Nie w Wilku i nie w międzywojniu, ale na współczesnej polskiej scenie tanecznej Mirosław Woźniak jakby Wiktor Ruben, Anna Hop, Izabela Szostak i Ramona Nagabczyńska jakby panny minionej epoki. Etiuda inspirowna opowiadaniem Iwaszkiewicza, które Dariusz Lewandowski obrał z literackiego kontekstu, odsączył z proustowskiej wieloznaczności, pozostawiając bohatera bezwolnie unoszącego się na fali przeszłości, niezaangażowanego w żadne istotne teraz, ani też nie przejawiającego pragnienia możliwego w przyszłości. Nie ma tu dekonstrukcji pamięci i przeżyciowych konfrontacji. Są klimatycznie oświetlone obrazy, nostalgiczna, opowiadającej nam scenę muzyka, pełen wdzięku, plastyczny taniec. Uniesienia, miłostki, miłości majaczą w obrazach przeszłości, które mężczyzna ogląda, ale które nie ożywają w jego emocjach. Rewizja niezrealizowanych w jego osobistej historii scenariuszy, który służy Iwaszkiewiczowi za fabularną oś opowiadania, nie jest historią, jaką na scenie prezentuje Kompania Primavera. I choć kusi (bo czy zmysłowa, długowłosa dziewczyna w ciepłym świetle nocy nie jest przypadkiem intymnym wspomnieniem Wiktora o Julci?), to odniesienia do treści Panien z Wilka lepiej odłożyć, gdyż w wizualnej interpretacji zespołu jej wątki definitywnie się rozsnuwają.
Relacje między bohaterami pozostawiają widzowi wiele możliwych interpretacji. Konsekwentnie jednak są o niemożliwych zbliżeniu. Kim są kobiety, z którymi tańczy mężczyzna? Samo przedstawienie nam tego nie mówi.
|
|
Widzimy, że wszystki trzy należą do rzeczywistości, do której nie ma już dostępu. Są nienamacalnymi, wyzutymi z namiętności duchami przeszłości, w których życiu może mógł wziąż udział...a może nie mógł. Sceniczne okoliczności nam tego nie wyjaśniają. Jest troszkę niematerialnie, co podkreśla płynny, wygładzony,niezaangażowany dramatycznie ruch. Wypracowana przez artystów atmosfera czyni żal za tym, co przemija jałowym. W istocie nieznaczącycm. Intymne w intencji spotkania już nie stymulują. Tańczące na scenie kobiety, jak każde wspomnienia przychodzą i odchodzą. Mijają.
Lato się we mnie przełamało mówi o swoim oddalaniu się od tkanki życia Wiktor. Pakuje walizkę i wyjeżdża z Wilka I tak też kdobiega końca zmysłowo zwizualizowana etiuda Kompanii Primavera. Mija.
Natasza Moszkowicz
|